

Najpierw był Łukasz, świadek Jehowy. Robert pojawił się później.. W „Świadku”, osobistej książce, która właśnie się ukazała, napisał, że ten pierwszy umarł. O sobie z przeszłości opowiada jak o kimś innym. Rozmawiamy o świadkach Jehowy, wypłukiwaniu wiary, pustce i braku nadziei.
Jest w tej pracy moment, kiedy masz dość, kiedy nie wierzysz, że się uda. Poświęcasz się, a efektem jest dramat życia osobistego. Potrzebny jest bufor. Kiedy wpadam w taki stan, jestem jak skaleczone zwierzę. Ktoś wkłada
Zapytałem właściciela lombardu o najsmutniejsze zdanie świata. Odpowiedział: „Ile dostanę za klocki LEGO?”.
Uznałem, że nie będę podawał mu ręki i w ten sposób wyleczę go z homoseksualizmu. Miłość musi być twarda.