Mówią: "Szukajcie, a znajdziecie". Powodzenia!

Umierający kult, archaiczna wiara

Choć nigdy nie ukrywałem swoich przekonań, to jednocześnie z dużą konsekwencją unikam religijnych manifestacji. Dobrze rozumiane chrześcijaństwo łączy i uszlachetnia, wynaturzone – dzieli i wyklucza.


Zapewne dla wielu z Was Święta Bożego narodzenia straciły religijny charakter. Ja sam nie umiem o nich myśleć z pominięciem tej przestrzeni. Wierzę, że Bóg stał się człowiekiem. Od tego momentu dystans między nami a Nim przestał istnieć. Jest blisko w sposób skrajny i totalny. Nie odrzuca, bo od samego początku spotykał się z odrzuceniem (i przyjęciem tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy). Rozumie, bo doświadczył.

To ostatnie ma szczególne znaczenie, bo większość z nas zna różnice rozmowy z kimś, kto (nawet z największą życzliwością) opiera się na teorii, a kimś, kto przeżył sytuacje, która dla nas jest aktualna. Dotyczy to każdej przestrzeni życia: pracy zawodowej, aktywności sportowych, relacji z bliskimi, bagażu problemów, które nosimy.

Niezależnie od tego, czy dla Was to zapis umierającego kultu i archaicznych wierzeń, czy coś ważnego i autentycznego, życzę Wam obecność kogoś, kto rozumie. Nie tylko w Święta. Cała reszta to didaskalia.


PS. Pomiędzy życzeniami, jednym a drugim prezentem, może przy pustym talerzu „dla potrzebujących”, pomyślcie, że #oniteż. „Po dwóch tysiącach lat, współczesnych Herodów nie brakuje”.

{social-facebook-like}