Mówią: "Szukajcie, a znajdziecie". Powodzenia!

Krótka historia lalki przytulanki

Istnieje proste ćwiczenie – przywędrowało tu z Chin. Na kilku kartkach zapisz rzeczy, które są dla ciebie ważne: zdrowie, przyjaźń, dom, rodzice. Weź głęboki oddech, sięgnij po jedną z notatek. I zniszcz. Właśnie straciłeś jeden z najcenniejszych elementów swojego życia.

Najczęściej biegnę. Gdzieś, po coś, z kilkoma zadaniami na wczoraj. Trochę charakter, trochę znak czasów. Bywa tak, że w tym maratonie codzienności zapominam o rzeczach istotnych. Przestaję doceniać, a między wersy wkrada się nieuprawniony język roszczeń i pretensji.

Stopklatka

Na przełomie listopada i grudnia obiecałem wesprzeć Szlachetną Paczkę. Pomagałem znajomym, którzy kompletowali niezbędne przedmioty. Zanim zdążyłem sięgnąć do listy potrzeb, większość pozycji została już zarezerwowana. Odkurzacz, zimowe obuwie, pościel, kurtki, żywność, wszystko kupione. Już poza listą zostały szczególne upominki, tam – obok kilku innych rzeczy – lalka przytulanka.

O szczególny upominek wolontariusz Paczki pyta na samym końcu. Kiedy już powstanie spis rzeczy niezbędnych, obdarowani mają możliwość podzielić się dodatkowym życzeniem. Rodziny zakłopotane skalą pomocy, zwykle nie oczekują nic więcej, ale wolontariusz nalega. Często okazuje się, że nikt nigdy wcześniej nie zadał im takiego pytania. Paczka nie jest tylko wsparciem materialnym, jest głosem: widzimy cię, jesteś ważny, nie pozwolimy zostać ci samemu.

W ostatniej chwili, jak zwykle w niedoczasie, kupiłem przedmioty, do których się zobowiązałem. Zadaniowo, niemal bezrefleksyjnie. W domu, kiedy przyszło przygotować paczkę do wysyłki, świat zatrzymał się na chwilę.

Uświadomiłem sobie, że gdzieś w Polsce, całkiem blisko, żyje dziewczynka w wieku naszej córki. Nie anonimowa, nieznana, ale Marietta, o której wiemy ile ma lat, co jej doskwiera, kim są jej rodzice, jak walczą z codziennością. Dla Marietty lalka przytulanka była czymś wyjątkowym, szczególnym prezentem. Upominkiem ponad stan.

Lalka szmacianka. Szczególny prezent. Stopklatka.

Perspektywa

Mądra pomoc zmienia. Zmienia obdarowanego, ale również (a może przede wszystkim) tego, który daje.

Pierwszy element zmiany, to przerwany łańcuch szkodliwego egoizmu: skupienia na sobie, swoich problemach, powrót do właściwych proporcji. Bliski staję się człowiek, który w przywołanej na początku chińskiej medytacji zniszczył kilka kartoników więcej. Czasami ktoś, kto nigdy nie miał możliwości, by zapisać na nich cokolwiek.

Wiele rzeczy, w które się angażuję, to akt protestu. Bunt na rzeczywistość. Na taki świat, gdzie dla półtorarocznej Marietty lalka szmacianka to specjalny prezent, a 12-latni Jakub pytany o marzenia, mówi, że „o niczym”. Tyle, że jeśli za wzruszeniem (gniewem, rozczarowaniem, jakąkolwiek formą reakcji na cierpienie) nie kryj się rzeczywiste działanie, rzecz nie ma sensu. To drugi element zmiany – przestajemy grzeszyć zaniechaniem.

Zagrożenie i szansa

Medytację z kartonikami pozwala docenić to, co naprawdę ważne. Otwiera na tych, którzy mają mniej, wiele stracili, znaleźli się w sytuacji trudnej. Dla nich kryzys to suma codzienności. Dzisiaj jest wykorzystywana w Japonii, w Szkole Umierania, niedawno pisał o tym Duży Format. Korzystają z niej politycy, ludzie biznesu, specjaliści.

W Chinach, skąd pochodzi ćwiczenie, kryzys to dwa znaki. Pierwszy oznacza zagrożenie, drugi – szansę. Szlachetna Paczka to szansa.


Jest teraz taki czas, kiedy niezgodę na trudną rzeczywistość można wyrazić łatwo. Wystarczy wesprzeć Szlachetną Paczkę swoim 1%. Tylko tyle i aż tyle.
KRS 00 00 05 09 05


banner_wiosna

{social-facebook-like}