Żenada, wstyd, metr mułu. Czyli dziennik pisany z Beskidów Zachodnich.
Ze szkoły odchodziłem niepogodzony. Ostatniego dnia starłem z tablicy kaligrafowany cytat z „Małego Księcia” i zastąpiłem go Nietzschem. Nie żegnałem nauczycieli, nie podałem ręki kolegom. Świadectwo odebrała za mnie mama. Miałem 16 lat i mówiłem światu „pierdol się”.
Mój bezdomny kolega, który cierpi na nerwicę, a przy tym jest bardzo wrażliwym człowiekiem, nie może mieszkać w schronisku. Nie pije, nie ma problemów z alkoholem, a mimo to podjął decyzję, że opuści schronisko, choć mógł mieć tam łóżko i jedzenie. Na poziomie emocjonalnym nie był
Wierzyłem w Boga, bo nie wierzyłem w człowieka. środa, 20 grudnia Łączyło nas „Cześć, co słychać?”, dzieliła różnica wieku. O tym, że nie żyje, dowiedziałem się o dziesięć dni za późno. Facebook uznał, że śmierć – w przeciwieństwie do Beaty Szydło i obrazków dla
Dzieci o niższym statusie zazwyczaj gorzej radzą sobie z nauką, ale zamiast otrzymać wsparcie i większą opiekę, słyszą: „Nie wyrabiasz się”. Rozmowa z psycholożką Agnieszką Stein.
Patrzę w otchłań, czyli w przeszłość: mądry, grzeczny, ułożony. Wtorek Do własnej pracy mam stosunek prokuratorski. Środa – Co byś powiedział sobie młodemu? – pyta Katarzyna Bielas prof. Vetulaniego. – Mama po moim urodzeniu powiedziała, a jak
Bolszewicki upiór z perspektywą awansu. Ścieżka kariery? Ubecka wdowa albo oczadzony. To o mnie i o was.